„Widocznie pasterze (biegnący do Jezusa) nie biegli z daleka, bo żadna kolęda nie mówi, że byli zmęczeni, zasapani, że ciężko oddychali po długim biegu…Sercu ludzkiemu jest tak blisko do Pana Boga. Tymczasem ci trzej uczeni astronomowie, z tytułami królewskimi jak z dyplomami, tłukli się po pustyniach dwa lata, a może i dłużej. Droga ludzkiego rozumu do Boga jest czasem znacznie dłuższa.“ Ks. Jan Twardowski
Często nie możemy zrozumieć i przyjąć z godnością niezawinionego cierpienia innej osoby, nie potrafimy pogodzić się z chorobą i śmiercią. Współczesny laicki tryb życia przekształcił święta Bożego Narodzenia w święta uniwersalne, czasami nawet wesołkowate, podczas których przestaje się poruszać trudne i niewygodne tematy.
Nauczyciele, uczniowie, rodzice i absolwenci z teatru „Wędrówka“ w Gimnazjum im. św. Rafała Kalinowskiego w Niemieżu postanowili okres adwentu i świąt Bożego Narodzenia wykorzystać na przyszykowania do spektaklu pod tytułem „Oskar i pani Róża“, autorstwa Erica – Emmanuela Schmitta, w reżyserii Bożeny Bieleninik, poruszającego temat choroby i umierania, ale przede wszystkim życia i wiary w Boga. Spektakl zaczyna się słowami doktora Düsseldorfa, w którego rolę wcielił się absolwent gimnazjum, student medycyny Artur Adam Markiewicz: „Będzie to opowieść o pięknej …Nie. Będzie to opowieść o cudownych narodzinach życia.“

Akcja spektaklu dzieje się w okresie dwunastu dni przed Wigilią. Główny bohater dziesięcioletni Oskar ( aktor – uczeń 4 klasy Oskar Awgustowski) nie czeka świąt, nie wierzy w Boga, a z powodu swojej choroby mieszka w szpitalu. W uporaniu się z codziennością pomaga mu Pani Róża (w roli Róży – nauczycielka klas początkowych – Inessa Sinkiewicz). Wpada ona na pomysł pisania listów do Pana Boga i bawi się z Oskarem w przecudowną grę, która w radykalny sposób zmienia jego życie, postrzeganie swojej choroby i pomaga w zmianie skomplikowanych relacji z rodzicami (ojca zagrał starosta gminy Ławaryszki Józef Szatkiewicz, w rolę mamy wcieliła się pedagog specjalny gimnazjum Anna Pawiłowicz – Janczys). Za sprawą Pani Róży Oskar podejmuje wyzwanie w ciągu dwunastu dni przeżyć całe życie – ze słodkim od niewiedzy dzieciństwem, szaloną młodością i trudną starością. Przeżywając swoją młodość, Oskar przyjaźni się (przyjaciół zagrali uczniowie 4 klasy: Edwin Dakszewicz, Eryk Szczucki, Łukasz Awgustowski), zakochuje się (Peggy Blue zagrała Gabriela Szatkiewicz – uczennica 2 klasy), walczy o swoją miłość, godzi się z rozstaniem.
Trudnym wyzwaniem było przeniesienie książki napisanej w całości w formie listów Oskara do Pana Boga – dlatego w spektaklu zostały wplecione elementy słuchowiska. Doktor Düsseldorf odczytując listy Oskara przybliża widzom wewnętrzną przemianę chłopca. Oskar ujmuje swoją prostotą w rozumieniu trudnych spraw i bezpośrednością w przekazywaniu emocji, podczas jednej z rozmów z Panią Różą, mówi: „Wydaje mi się ciociu, że oni chcieliby widzieć ten szpital innym, niż naprawdę jest. Jakby człowiek przychodził do szpitala tylko po to, żeby wyzdrowieć. A przecież przychodzi się tutaj, także po to, żeby umrzeć.“
Mimo całego dramatyzmu sytuacji i świadomości widza, o zbliżającej się chwili rozstania z Oskarem, opowieść jest pogodna, pełna chwil, napawających nadzieją. Taki jest też spektakl. Najbardziej intymnym momentem paradoksalnie jest nie śmierć Oskara, jednak chwila, w której Oskar zaczyna rozumieć, czym różni się Bóg od człowieka. Bóg nie ma swej nieuchronności cierpienia, mimo tego, że w oczach człowieka czasami wydaje się być słabym,jest tak naprawdę niezmordowany i ciągle od nowa stwarza świat. Oskar zdradza nam sekret: „ciągle patrz na świat, jakbyś widział go po raz pierwszy.“
Przekaz spektaklu i wrażenia jakie po sobie zostawia, pozostawiamy do osądu widzów. Jednak dla całej trupy teatralnej historia Oskara była z pewnością jednym z najważniejszych spektakli, nie sposób było nie zaangażować się emocjonalnie.
Inessa Sinkiewicz